Aquilla

napisała o Iwan Groźny

Bardzo teatralny i trochę kiczowaty (zwłaszcza jeśli chodzi o przesadne gesty i wyrazy twarzy) film. Kamerzysta świetnie się spisał, zwłaszcza podczas zabaw ze światłem i cieniem. O muzyce Prokofiewa nawet nie muszę wspominać. Iwan się zestarzał, ale to wciąż ciekawy kawałek taśmy, pokazujący rosyjską wersję Machiavellego.